poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział osiemnasty.

- Selena! Selena! - ktoś krzyczał mi nad uchem, a ja tylko położyłam poduszkę na głowę i jęczałam.
- ZaNi! - Ktoś jeszcze wyżej podniósł głos, a ja jak usłyszałam moje przezwisko, które było wymyślone ze względu na Zayna, to od razu wstałam.
- Nie mówcie tak na mnie już! - Odpowiedziałam tym samym tonem co moje przyjaciółki stojące obok mojego łóżka.
- Dlaczego? - Zdziwiły się.
- Bo to kojarzy mi się z... - Zatrzymałam się w środku zdania i pokazałam palcem na ścianę, czyli chodziło o pokój Malika. One tylko potaknęły.
Ubrałam się na luzie, dziś jest bardzo gorąco, więc temu między innymi idziemy na plażę.
Zeszłyśmy na dół, ja poszłam odnieść kilka torb do samochodu. Gdy wróciłam zobaczyłam Zayna stojącego na schodach, w mundurku szkolnym i plecaku na ramionach. Byłam szczęśliwa, ale jak go ujrzałam lekko posmutniałam. Pomachałam mu jak gdyby nigdy nic.
- Synku, zdejmuj mundurek i wsiadaj do samochodu! - Krzyknęła Trisha. On się zdziwił i spytał o co chodzi.
- Jedziemy na plażę, a potem na kemping na 2 dni! - Była bardzo podekscytowana, więc ja się przez to uśmiecham.
- Ale co ze szkołą?! - Zaczął wypytywać, był jakby zły, ale też zaskoczony. Ona powiedziała, że już dzwoniła do nauczycielki i jest w porządku. On spojrzał na swoją matkę zdziwionym trochę wzrokiem, gdy nagle dostał mms-a. Był tam obraz Jacoba i jego ojca w samochodzie. Oczywiście to był filmik.
- Zayn! Obudziłem się już w samochodzie, porwali mnie! Ratuj! - Krzyczał dzieciak, a ojciec się śmiał.
- Jeśli chcesz go ocalić, możesz też przyjść do samochodu. - Uśmiechnął się Yasir. Mulat zamknął klapkę telefonu, westchnął i powiedział coś w stylu ,,Chora rodzina...'' pod nosem.
Mama chłopców oznajmiła mu, że spakowała jego rzeczy już, więc nie musi się martwić. Nagle wyciągnęła z jego torby kąpielówki i zaczęła nimi wymachiwać, a on jej szybko zabrał i schował.
Nagle rozległ się dzwonek domofonu z wideo. Odebrałam i ujrzałam swojego tatę.
- Selena! Ta dziewczyna mówi, że też chce jechać! - Krzyczał mój tata. Jaka dziewczyna? Chyba nikt miał nie jechać prócz rodziny i dziewczyn moich. W pewnym momencie w ekran weszła pewna dziewczyna. Nie chciałam wierzyć. Po pierwsze, skąd ona wiedziała gdzie mieszka Zayn, a po drugie, to skąd wiedziała, że jedziemy na kemping?!
To była Tiffany. Największa ,,fanka'' Malika ze szkoły. Zaczęła się szczerzyć i machać jak idiotka. W sumie była nią.
- No siemanko!

*Perspektywa Justina*
Wszedłem sobie do klasy, na luzie oczywiście. Usiadłem. Zabrzmiał dzwonek. Głośny, głośny dzwonek. Zdziwiło mnie dlaczego nie ma Seleny. Nie wolno opuszczać lekcji, kochanie!
Zacząłem wypytywać ludzi, czy nie widzieli mojej księżniczki. Niektórzy uprzejmie odpowiadali, że nie, ale raz mi jakiś typek zagroził, że mi wyjebie. I tak się go nie bałem, ha.
Weszła do sali nauczycielka, spytała jak u nas.
- Ej! Seleny jeszcze nie ma! - Krzyknąłem na całą salę.
- I Demi też. - Koleżanka z ławki naprzeciwko dokończyła za mnie, choć nie obchodziło mnie, że Demi i Tay nie ma. Martwiłem się raczej o Selene.
- Taylor również! - Krzyknął koleś w różowym sweterku. Gościu... jaki chłopak zakłada różowe sweterki.
- Nie ma ich, bo... się dobrze bawią! - Zaczęła się śmiać wychowawczyni. Wstałem waląc ręką i patrzyłem na nią złowrogo. Spytałem w jakim sensie się ,,dobrze bawią''.
- Są na plaży! Zazdrośni, co?! - zaśmiała się głośniej - A wiecie z kim? Z Zaynem Malikiem! - Krzyknęła klaszcząc w ręce i szczerząc się. Byłem w szoku. Jak mogła... jak mogła pojechać z tym dupkiem i chamem na plażę. Pewnie mizdrzy się do niej jak mysz do sera... chyba to nie tak szło, ale kit z tym.
- Z Zaynem Malikiem powiadasz? - Powiedziałem spokojnie, ale byłem nabuzowany.
Po chwili zacząłem krzyczeć jego cholerne imię i biegać po całej sali. Po prostu nerwy mi puściły. 
Byłem bardzo zazdrosny o mojego skarba. 
Po lekcji, gdy się już trochę uspokoiłem, wyszedłem z klasy i ogólnie ze szkoły. Zauważyłem dyrektora, który mnie zaczepił.
- Justin. Czemu wyszedłeś ze szkoły? Jest bardzo wcześnie, nie wolno opuszczać lekcji - Pouczał mnie. 
- To nie tak, dyrektorze! Po prostu... - Rozejrzałem się i spojrzałem, że On siedzi na motorze. Nie był to jakiś cudowny, śliczny motor, ale zawsze chciałem się przejechać. - Moi rodzice mieli wypadek! Muszę szybko do nich jechać! - Kłamałem udając bardzo pokrzywdzonego. No, Bieber, dobry z ciebie aktor. 
- O! Przykro mi. Idź, idź młodzieńcze. - Posłał mi miły uśmiech. Stałem dalej w miejscu, przejechałem ręką po moich włosach. 
- Ale wie pan... mimo, że bardzo się śpieszę, nie mam żadnych pieniędzy. Więc... no, może mógłbym pożyczyć pańskie cacko? - Uśmiechnąłem się z nadzieją. Lekko się zdziwił. 
- No dobrze. Tylko ze względu na twoją sytuację! - Pokiwał palcem przed moimi oczami. Nawet nie podziękowałem, zabrałem mu kluczyki, zrzuciłem go delikatnie z pojazdu i odjechałem krzycząc na całe osiedle. Byłem szczęśliwy. Pomyślałem, że pojadę na tą durną plażę i przeszkodzę im w zabawie. 
- Selena Gomez! Nadchodzę! - Kiwałem się na boki w tym motorze, na szczęście dziś ulice są puste.

*Perspektywa Seleny*
Wyruszyliśmy. To był samochód, ale z tyłu było jak w takim malutkim pomieszczeniu. Można tam było wstawić stół normalnie i pograć w karty. Trochę jak limuzyna, ale nie było atrakcji, szampana i innych tych co mają gwiazdy w swoich pięknych pojazdach. 
Siedziałam obok Trishy, która ciągle mnie obserwowała i tej Tiffany. Ona tak się kleiła do obok niej siedzącego Zayna, że miałam ochotę jej przywalić. Widać było, że chłopak czyta, a ta mu się wtrynia. 
Po chwili wstała i wyciągnęła ze swojej torby (robiąc trochę zamieszania) arbuzy pokrojone na kawałki w pojemniku. 
- Zayn, może zjesz trochę arbuza? Jest pokrojony, więc się go je wygodnie - szczerzyła się jak mysz do sera, próbując być seksowna.
- Jest dużo arbuzów w lodówce. - Powiedziała ostro kobieta siedząca obok mnie. 
- Ale mój jest bardzo słodki. Smakuje jak miód. - Tiff była uparta jak osioł, ale Trisha się nie dawała.
- Arbuz powinien smakować jak arbuz, a nie jak miód, panienko. - Złożyła ręce na klatce piersiowej i każdy na nią spojrzał. Nawet Malik raczył spojrzeć. 
- No cóż... może powiesz nam skąd wiedziałaś, że jedziemy? - Odezwała się Demi patrząc na brunetkę. Ona przez chwilę była poważna, ale potem się uśmiechnęła. 
- Ma się swoje sposoby. 
Wyglądała jakby się zastanawiała, a raczej wspominała coś, bo ona nie umie się zastanawiać. No chyba, że nad tym jak rozkochać w sobie pana Mądrale. Przykro mi, Tiffany. On jest mój. 
Jak się ,,obudziła'' zauważyłam, że Pani Malik patrzy na nią jak na najgorszą osobę na świecie. Jeszcze bardziej cię lubię, Trisha. 
Była strasznie niezręczna cisza w tym samochodzie. Nawet dobrze, bo nie trzeba było słuchać jej okropnego głosu. 
- O! Jest tu karaoke? Może pośpiewamy, co? - szczerzyła się znowu nie zamykająca wiecznie buzia. Wszyscy przewrócili oczami prócz niej. Każdy chyba miał jej dość.
- Co to jest? Autobus turystyczny? Tutaj się jedzie, a nie śpiewa. - Zniechęciła ją rodzicielka Malika.
Ona posmutniała. No, no, Trisha się rozkręciła. Nie lubi jej tak jak ja. Plus dla niej. 
- A może pogramy w końcową literę? - Odezwałam się w końcu z nadzieją, że nie zostanę zbuczana. 
- Huh? To takie dziecinne! - Zaśmiała się cicho Tiffany. Mama zmierzyła ją wzrokiem. Złym wzrokiem. 
- Oo! To wspaniały pomysł Selena! Naprawdę dobrze myślisz! - Klasnęła w ręce. Przeczuwam, że chciała tak rozzłościć tą laskę. Wymyśliliśmy, że to będzie zdanie składające się z 4 wyrazów, które się nie powtórzyły wcześniej w zabawie. Gdy w końcu doszło do mnie końcówką, a moim początkiem było ,,najlepszy''.
- Najlepszy... najlepszy... sposób na nud... - Powiedziałam, ale Jacob mi przeszkodził.
- Było już słowo ,,sposób''! 1! - Zaczął liczyć. Jeśli nie wymyśle w 3 sekundy, to odpadam. 
- Dobrze! Chwila...
- 2! - Krzyknął.
- Najlepszy jest Zayn Malik! - Wypaplałam, a wszyscy wybuchli śmiechem prócz obrażonej pani Monroe.
Nawet Mulat się zaśmiał. Zakryłam twarz, bo się zrobiłam czerwona. Mogłam coś innego wymyślić, ale to pierwsze mi przyszło do głowy. 
- Wymyśliłaś tą zabawę tylko po to, by to powiedzieć? - Odezwał się do mnie. Zaśmiałam się.
- Oczywiście, że nie! Zwariowałeś? - śmiałam się dalej - Po prostu to pierwsze mi przyszło do głowy. 
Lovato mi potargała włosy i się szczerzyła. Szatynka obok mnie dalej była wielce obrażona. 
Dalej już jechaliśmy w ciszy. 
Jak już dojechaliśmy wszyscy zaczęli się przebierać w kostiumy kąpielowe. Znaczy, nie wszyscy, bo ja nie miałam bikini. Spłonęło w pożarze. Ubrana byłam w spodenki krótkie i bluzkę kolorową na ramiączka.
- Oh, Selenka wyglądasz tak słodko i niewinnie! - krzyknęła z podekscytowania jedyna dorosła kobieta. Uśmiechnęłam się do niej lekko. 
Nagle podeszli do nas dwójka rodzeństwa. Byli normalnie ubrani i usiedli po prostu na ławeczce przy naszym namiocie. 
- Zayn! Prawda, że Selena wygląda prześlicznie i słodko? Wygląda jak prawdziwa uczennica liceum! - Chwaliła mnie kobieta. Lekko się zarumieniłam. Malik spojrzał na mnie, zmierzył mnie. 
- Wygląda jak uczennica podstawówki - Odpowiedział chłodno, a Tiffany się zaśmiała. Pokazałam mu delikatnie język i schyliłam głowę, a jego matka rzuciła w niego ręcznik.
- Kto cie tak wychował? Selenko, nie martw się! Jesteś najpiękniejsza. - Pokazała mi kciuk w górę. Jej mąż zgodził się z nią. Miło mi się zrobiło, więc się uśmiechnęłam. Staliśmy w ciszy, nasi rodzice rozmawiali, żartowali. Nagle Zayn wstał i podał mi do ręki dwie skarpetki. Te same co kiedyś zostały użyte do wypchania stanika.
- Chyba ci to potrzebne - Spojrzał na mnie, a potem na moje piersi. Byłam w lekkim szoku. Po co mi dał skarpetki?!
- Czemu ci to dał? - odezwała się do mnie Taylor. Spojrzałam w niebo i zaczęłam pocierać brodę. 
Teraz sobie przypomniałam, że to te same co kiedyś zostały użyte do wypchania stanika.
Od razu otworzyłam szeroko oczy, zagryzłam wargę i spojrzałam na niego złym wzrokiem. 
- Zabiję tego chłopaka i pójdę do piekła... - Trzęsła mi się szczęka, byłam teraz bardzo wkurzona. Wyglądałam jak opętana. 
- Idioto! - Krzyknęłam i zaczęłam biec w jego stronę, ale potknęłam się i upadłam. Wszyscy zaczęli pytać, czy nic mi nie jest. Wstałam otrzepałam się i zaczęłam krzyczeć, że go zabiję. On szybko wstał i zaczął uciekać, a ja za nim. Dalej krzyczałam, że jest debilem, idiotą i inne takie. Znowu się potknęłam, ale teraz otarłam sobie kolana. On szybciutko podbiegł do mnie.
- Nic ci nie jest? Jesteś cała? Boli Cię coś? - Pomógł mi wstać. Czyżby chamski pan Malik zaczął się przejmować? - Te skarpetki były po to, żebyś je założyła - Powiedział słodkim głosem. Wstałam i znowu zaczęłam krzyczeć. Prawie wszyscy z naszej grupki się śmiali, a Trisha mówiła, że to słodkie, urocze. Co jest uroczego w tym, że ten palant jest... palantem?
- Chodź tu! Zayn, do mnie! - Biegałam za nim, a on biegł przodem do mnie i się śmiał. Pierwszy raz nie śmieje się ironicznie, bądź dlatego, że mnie ktoś obraził. 
- Szykuj się na śmierć! 

*Perspektywa Justina*
Dojeżdżałem na tą plażę, gdzie On bawi się z Nią! 
Zacząłem walić pięściami, bo się kiwał na boki, choć dobrze jechałem. Nagle się zatrzymało i zacząłem gadać sam do siebie, czemu się tak stało. Jak zszedłem nie chciało się zapalić, więc zacząłem kopać i jęczeć. - Nie rób mi tego! Jesteśmy prawie na miejscu! - Krzyczałem do sprzętu. Stałem potem tam chwilę w ciszy, ale po chwili nerwy mi puściły i zacząłem się drzeć.
Pomyślałem, że nie ma paliwa. Odkręciłem i chciałem sprawdzić czy jest puste. Niestety nic nie było widać, bo za ciemno tam, więc postanowiłem zapalić ogień z zapalniczki i tak to to da mi światło. Schyliłem się, odpaliłem zapalniczkę i nagle cały motor wybuchł! No naprawdę! To nie moja wina na pewno. Już ten grat był stary, dlatego to... Wybuch, aż mnie wyrzucił na chodnik, a kask i zapalniczkę gdzieś na jakieś wzgórze. 
Wszystko mnie bolało! 

*Perspektywa Seleny*
- 3, 2, 1, gotowe! - Krzyknęła Taylor robiąc mi i Demi zdjęcie. 
- Nawet ładnie! - Uśmiechnęłam się patrząc w aparat po zrobieniu fotki. 
Usiadłyśmy na piasku i obserwowałyśmy morze. Nagle pojawiła się Tiffany z piłką, którą podała Jacobowi, a potem poczochrała mu włosy. On się do niej uśmiechnął. A mnie ten mały nie lubi? Po chwili potwór podał Zaynowi piłkę, a on się tylko do niego uśmiechnął i oddał mu piłkę. Też chcę, by mnie Malik lubił. Chcę być jego siostrą. 
Od razu jak On zaczął odchodzić szatynka zaczęła go gonić i złapała go pod pachą. Szczerzyła się, jak zawsze.
- To gówno musi się wszędzie przylepić. Tiffany się za niego bierze. Serdecznie jej nienawidzę! - Odezwała się moja brązowowłosa przyjaciółka. Obserwowałam ich i gryzłam nerwowo wargę. Byłam taka zazdrosna... Zaczęłam ich śledzić, schowałam się za drzewem i obserwowałam ze smutkiem na twarzy. 

Gdy potem chodziłyśmy z dziewczynami po plaży zobaczyłyśmy jak Yasir i mój tatulek są zakopani w piasku. Zasnęli i wtedy ktoś musiał im to zrobić. Każdy się z nich śmiał z plażowiczów, bo ten piasek był tak ułożony, że wyglądali jak kobiety. 
Mama tego wrednego rodzeństwa zawołała nas na arbuza. Dziewczyny pobiegły sprintem, a ja szłam wolno. - Selena! - Odezwał się słodki głosik tego małego potwora. Odwróciłam się i zaczęłam się uśmiechać. Nagle wylał na mnie całe wiadro wody. Znaczy w moją stronę wylał trochę, ale szybko ominęłam. 
- Kochany Jacobie... szykuj się na śmierć. - Powiedziałam spokojnie z ironicznym uśmiechem.
 Zaczęłam go gonić, a on zaczął wyzywać mnie od gówna. Jak przedszkolak, naprawdę. 
- Zabiję cię za to! - Próbowałam go złapać, ale nagle wszedł do wody. Zaczął machać palcem, bym zaczęła go łapać, ale ja krzyczałam by wyszedł z wody. 
- A co? Pływać nie umiesz?! - Uśmiechnął się jakby miał się zaraz roześmiać. 
Ja chciałam go złapać, bo wchodził coraz głębiej. Nagle się zanurzył, potem wypłynął na powietrze i zaczął krzyczeć.
- Ratunku! - machał rękoma. Byłam przerażona, ale też zdezorientowana. Nie wiedziałam co się dzieje. 
- Nie udawaj, Jacob, nie mam 5 lat - Zaśmiałam się, mając nadzieję, że żartuje. Gdy krzyknął głośniej i wynurzał się, i znowu zanurzał otrząsnęłam się i bez chwili zastanowienia zaczęłam płynąć mu na ratunek. Sama pływać nie umiałam, a jeszcze miałam go ratować. 
- Jacob! Pomogę ci! - Krzyczałam i prawie płakałam. Naprawdę byłam przerażona, nie wiedziałam co mam robić, bałam się, że sama się zacznę topić, a reszta rodziny była za daleko! Cała się trzęsłam, jego życie teraz zależało tylko ode mnie! 

Zanurzyłam się i próbowałam poruszać się w wodzie, nic nie widziałam, bałam się otworzyć oczy, ale jednak to zrobiłam.
Zobaczyłam jego rękę i mocno ją złapałam oraz go objęłam. Chciałam wyjść na powierzchnie z nim, ale był za ciężki, a po drugie nie mogłam. Za słaba jestem! Tylko głowę wynurzyłam, ale znowu opadłam i tak co chwila. Nie myślałam teraz o sobie, tylko o nim.
Powoli mdlałam, nie mogłam się ruszyć, nie miałam czym oddychać. Nie myślałam co się teraz dzieję. Nie miałam siły krzyczeć, Jacob darł się, ale jak wchodził znów pod wodę też to robił i przez to nie miał powietrza, tylko samą wodę. Traciłam przytomność. Nie chcę umrzeć. 

__________
Trochę się namęczyłam nad rozdziałem, więc liczę na jakieś komentarze z opinią, krytyka, co chcecie. Tylko nie ,,Super! Czekam na next''. Cierpliwość do takich komentarzy mi się powoli kończy. 
Jestem ciekawa, czy te osoby w ogóle czytają to, że piszą tylko jedno słowo o tym. 
Przepraszam, że taki kiepski rozdział, ale za dużo zamieszania mam ostatnio. 

7 komentarzy = NEXT!

8 komentarzy:

  1. Hej :) czytam Twojego bloga od dłuższego czasu i naprawdę masz talent. wchodze codziennie żeby zobaczyć czy nie ma nexta :) masz świetne pomysły. jest wiele blogów o One Direction ale ten jest na 1 miejscu na mojej liście :D Tylko szkoda że tak rzadko dodajesz rozdziały :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytalam wszystko. Blog jest niesamowity i rozdzial tez. Czekam na nn! Pozdrawiam. ZuzaS13

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity jak zwykle. Zawsze są piękne, śmieszne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć :D Ale się dzieje w tym rozdziale... i wprowadziłaś drugą perspektywę :) Myślę, że Tiffany mogła o tym wyjeździe wiedzieć od Jacoba. A końcówka trzyma w napięciu. Ciekawe kto przyjdzie im na ratunek. Ale sprawdzanie zapalniczką czy w baku jest paliwo mnie powaliło xD Jest i drama i śmieszne momenty - super!
    Beti:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog jest bardzo fajny, czytam go od wczoraj.
    Tylko zrób coś żeby Zayn lepiej ją traktował... :)



    G.<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog jest cudowny!!
    Ja chce żeby oni byli już razem :cc

    OdpowiedzUsuń
  7. O jej. Mam nadzieje, że jej nic nie będzie!! I też chce żeby byli razem ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział cudowny! :) Są i śmieszne momenty i dramatyczne. Mam nadzieję, że Selenie i Jacobowi nic się nie stanie. :) Czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń