- Skąd wiedziałeś, że to... ja? Przecież... się nie podpisałam. - Wyjąkałam.
On patrzył na mnie dalej.
- Bo tylko Ty potrafisz zrobić 3 błędy w słowie ,,wspaniały''. - Westchnął mówiąc cicho.
Trochę mnie to zabolało. Ba, trochę? Bardzo. To powiedział chłopak, któremu mogłabym oddać nerkę.
Otworzyłam delikatnie kartkę.
Napisałam tam :
,,Kochany Zaynie! Pisze do cb poniewarz jesteś wspańauły. Pewnie nie wiesz kim jestem ale ja wiem. Do żeczy! Jesteś códowny, kochany, mondry, nie zwykle pszystojny :D Mam nadzieje rze spodoba ci sie ten list i sie w twoich oczach poprawie! Anonimowy wielbićel!'' a pod tym napisał ,,Najpierw naucz się pisać poprawnie, to pogadamy, dostajesz ode mnie ocenę, 2!''. Otworzyłam szeroko oczy. Nagle Justin zabrał mi tą kartkę i poczytał.
- Co?! Co tu jest napisane... Naajpie.. Co?! Ty się najpierw naucz pisać, asz... Ona tak się starała, a Ty tylko postawiłeś jej ocenę?! Ty... Ty!
Zayn tylko się zaśmiał pod nosem, schował ręce do kieszeni i odszedł. Ja na niego patrzyłam, nic nie mogąc wydusić. Później się jednak ocknęłam, bo słyszałam wszędzie szepty innych ludzi wkoło. Westchnęłam cicho.
- Aigoo... Justin, po co się wtrącałeś, no... Zniszczyłeś wszystko. On się z Ciebie śmiał, debilu. Było tak blisko! Ale ja się nie poddam! Selena Emily Gomez się nigdy nie poddaje! - Krzyknęłam i stanęłam jak bogini.
Wszyscy się rozeszli w śmiechu ze mnie. Usiadłam sobie z grupką moją w klasie, bo był już dzwonek i zmieniliśmy nagle temat, nawet wzmianki o Zaynie!
- Demi... Nie męczy Cię już to? - Pokazała Taylor na znowu jedzącą Demi, która spojrzała na nią cała ubrudzona od golonki i mlaszcząc mówiła.
- Tym?! Jeśli córka właściciela restauracji od serwowania golonki, nie będzie chciała jej jeść, to kto inny będzie chciał? - Mówiła wywracając palcem w stronę jej twarzy. - A ty Sel, masz dość makaronu, córko właściciela restauracji z makaronem? - Spojrzała w moją stronę.
- Nigdy! Mojego taty nigdy! - Zaśmiałam się. Minęła szybko lekcja, Zayn robił swoje, czyli pilnie się uczył, Justin patrzył na mnie co chwila... Co on się mnie tak uczepił? Oparł się o ławkę i zachowywał się jak jakiś gangster. Co chwila oblizywał wargi, gdy na niego patrzyłam.
- Bieber! Nie próbuj być seksowny, bo i tak nie umiesz! - Krzyknęła nauczycielka Stone. Wszyscy od razu zaczęli się śmiać, ja też dołączyłam do tego. Nie, nie wszyscy. Przepraszam, Zayn nie.
***************
Koniec niemieckiego, nareszcie.
Poszłam z Justinem, Demi i Tay do naszego stolika, gadaliśmy o głupotach, ba, my zawsze gadamy o głupotach. Justin kłócił się z Demi o to kto zje więcej golonki, a ja kibicowałam z Taylor, Demi.
Nagle usłyszałam cicho ,,Hej'' od pewnej dziewczyny. Była to Ewa. Już dawno się nie spotykałyśmy, nie gadałyśmy.
- Cześć... - powiedziałam równie cicho.
- Cześć? Ona nas właśnie powitała czy ja się przesłyszałam. - Powiedziała Demi otwierając szeroko oczy i mlaskając.
- Cholera! Co nie działasz no?! - Krzyczała moja dawna przyjaciółka waląc w szybę automatu z batonami. Westchnęłam, wstałam i podeszłam do niej.
- Pomogę Ci, odsuń się. - Uśmiechnęłam się lekko. Wykonała mój rozkaz, podeszłam do automatu, dotknęłam go, potaknęłam sobie samej. Trochę się cofnęłam, ustawiłam się dobrze, podbiegłam i kopnęłam w automat. Baton wypadł. Nagle każdy zaczął bić mi brawo. Zaczęłam się śmiać pod nosem, otrzepałam dłonie i poszłam z dumą do moich przyjaciółek.
- Nudzi mi się tu... Idę na dwór. Idziecie ze mną, czy zostajecie? - Powiedziałam do nich. Oni zrobili zniesmaczoną minę, więc poszłam sama. Rozejrzałam się, wszędzie było pusto. Zaczęłam biec, by się odchudzać, heh... Złapała mnie kolka, więc złapałam się po prawej stronie nad biodrem i biegłam dalej. Nagle coś mnie pociągnęło i przycisnęło do drzewa. Ktoś, a nie coś. Zayn...
- Słuchaj! Niech ta twoja koleżanka Lemi? Kemi? Czy jak jej tam, niech się odwali od Harry'ego! Wiedziałem, że Ty jesteś pusta i porąbana, ale ona tak samo. Ten twój przyjaciel również. Widać, że będziecie razem. Dwójka idiotów, jezu...
Mnie zamurowało. Nie mogłam nic wydusić. Patrzyłam na niego.
- Ja... nie jestem głupia! Aż tak. - Wydusiłam.
- Właśnie widać. - Powiedział cofając się. - Niech ona się od niego odczepi. - Powiedział szybko chowając dłonie do kieszeni i odchodząc.
- Czemu taki jesteś?! - Krzyknęłam nagle. On się odwrócił, uśmiechnął się pod nosem i dalej poszedł.
Westchnęłam cicho. Weszłam do szkoły zrezygnowana. Stanęłam przy schodach.
- Zayn, Zayn! Chcesz, to napij się mojego picia, za darmo! - Krzyknęła jakaś laska chodząc za nim.
On doszedł do automatu i naciskał przyciski, ale nic się nie udało, nie wyleciało to co on chciał.
- Oj, nie działa... Kto to umie naprawić?! - Krzyknęła ona machając rękoma jak opętana.
- Selena umie! Selena, napraw to! - Krzyknęła... Ewa. Popatrzyłam na wszystkich przerażona, bo inni patrzyli na mnie, Zayn też, bez żadnych uczuć, ale raczej był zły, bo mnie nie lubi.
- Chodź tu, pomóż mu, chodź, chodź! - Krzyczała ta dziewczyna. Westchnęłam. Rozejrzałam się, wszyscy na mnie patrzyli, to straszne.
Wstałam, zrobiłam jeden krok do przodu, zatrzymałam się i rozejrzałam. Szłam dalej z prostymi nogami, wcale ich nie zginałam. Podeszłam do nich, odsunęli się. Dotknęłam szyby automatu. Odeszłam kilka kroków. Kopnęłam w automat! I wyleciało picia dla Zayna. Wzięłam to i podeszłam do niego. Wyciągnęłam dłoń, by dać mu to. On jednak cofnął się o krok. Westchnęłam spuszczając głowę. Wyciągnął nareszcie dłoń i wziął napój, odszedł, pijąc to, a ja dalej sparaliżowana, bo mnie dotknął. Pierwszy raz. Nie, nie pierwszy raz... Na dworze też mnie dotknął, a raczej pociągnął.
- Nie ma za co, Sel. - Uśmiechnęła się do mnie Ewa.
- Sarkazm?
- Nie... Przepraszam, jeśli sprawiłam Ci kłopoty, że musiałaś ,,uratować'' Mądrale. Ale przynajmniej zbliżyliście się do siebie. - Zaśmiała się lekko.
- Nie szkodzi, byłam w gorszych z nim sytuacjach, dziś. - Podniosłam lekko kącik ust.
- Mam nadzieję, że między nami jest okej? - Wyciągnęła dłoń. Spojrzałam na nią, potem na Demi i Taylor.
Lekko wyciągnęłam też do niej dłoń i lekko się uśmiechnęłam.
- Jeszcze będziecie razem... - Mówiła uśmiechając się szeroko i poszła do swojego, chłopaka. Zastanawiałam się czemu tak mówiła. Była wróżką, czy co?
Drrrrr....
Weszłam do klasy, usiadłam z Michelle, bo nie miałam pracy domowej z procentów. Tak, nie umiem procentów, tak, nie umiem prawie nic. Tak, mamy w liceum procenty dla utrwalenia, czemu?! Jeszcze trudniejsze zadania niech da, świnia biedronkowa.
,,Jeśli w klasie jest 20 uczniów, to ile jest 50 % tej klasy?''. Jak tu nie zwariować?!
________________________________
Jest już trzeci rozdział, trochę się przy nim natrudziłam. I dla jasności... w tym liście błędy, które ja tam pisałam są specjalnie, bo przecież Selena jest głupia. xD No i nowy rozdział nie wiem kiedy będzie, ale pytania jak macie to piszcie w komentarzach. Baaj.
Super , mega , super , mega x30 .. Plus .. Fajnie rze dodałasi Efę . ;DDDD xD
OdpowiedzUsuńMegaa :D Kiedy następny? :3
OdpowiedzUsuńJutro się postaram dodać, jak będę miała wenę :c
UsuńSuper! Czekam na nowy. Mam nadzieję że dodasz jak najszybciej XD
OdpowiedzUsuńDzisiaj wpadłam na Twojego bloga i powiem Ci, że jest zarąbisty !! Masz naprawdę talent do pisania opowiadań. (: Oczywiście zapraszam na mojego bloga, którego czytasz. :D LOOOOL. http://little-things-about-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeej, czytasz mojego bloga, czekałam na to, dziękuję, to bardzo miłe :3 Będziesz czytać czy tylko to chciałaś czytać i sobie idziesz? :P
UsuńBędę czytałać regularnie. :) Pisz szybko następny rozdział. !
UsuńSuper! Czekam na nowy♥!!
OdpowiedzUsuń