Zaczęłam jęczeć, tak mnie głowa bolała. Pamiętałam wszystko w 89 %. Nie pamiętam tylko jak zaczęło mi odwalać. Jestem ciekawa czy mówiłam bardzo okropne rzeczy.
Powiedziałam, że niedługo przyjdę. Musiałam się ogarnąć.
- Myślisz, że w ten sposób, z takimi, będziesz mogła mieć dzieci i je wychowywać?
Skierowałam swój wzrok na dół. Rzeczywiście były bardzo małe. Nienawidzę ich. To może dlatego nie podobam mu się? Bo mam małe.
Rozejrzałam się po pokoju.
- O! Mam pomysł! - Wzięłam z półki dwie pary skarpetek. To już jest starodawny pomysł, by ,,powiększyć'' swoje piersi, ale spróbować nie szkodzi. Może Zaynowi się spodobam? Kto wie.
Więc jak planowałam, tak zrobiłam, włożyłam sobie tą odzież do stanika i uśmiechnęłam się.
Rezultat był wspaniały.
Dumna wstałam i wyszłam na korytarz. W tej samej chwili wyszedł On. Oczywiście spojrzał tam gdzie chciałam, by spojrzał. Nie uśmiechnął się, a ja chciałam. Chciałam, by mu się spodobały.
- Kręć tylko nadgarstkami, nie całą ręką. - Odezwałam się patrząc na młodego.
- Ty, alkoholiczko, jedz! - Odwrócił się zły.
Jego rodzice od razu na niego krzyknęli, by się tak nie odzywał.
Po chwili znowu zaczęłam mu podpowiadać, jak ma trzymać i inne takie. Rzucił we mnie skakanką.
- Jak jesteś taka mądra, to sama spróbuj! - Zaczął krzyczeć. Wstałam, wzięłam skakankę, którą miałam na głowie i zaczęłam skakać na różne sposoby. Mój tatulek i mama chłopaków zaczęli klaskać, gratulować, mówić jaka to ja nie jestem świetna, a to tylko głupie skakanie.
- Zayn, czyż ona nie jest cudowna? Ma talent! - Chwaliła mnie.
Oddałam skakankę dziewięciolatkowi. Zaczął skakać, jak ja. Oczywiście nie robił żadnych trików, bo to dla niego może być za trudne. Pochwaliłam go i patrzyłam jak kontynuuje swoje zajęcie.
- Co to jest? - Oderwał się od gazety siedemnastolatek patrząc na podłogę. Wszyscy tam spojrzeli prócz mnie.
- Wygląda jak... skarpetka? - Powiedziała Trisha. Otworzyłam szeroko oczy. Okazało się, że przy skakaniu, wypadły mi. Nie wiedziałam co robić.
Spojrzałam na swoje piersi i zobaczyłam, że są mniejsze. Rzuciłam się na podłogę.
- Nieeeee! - Spaliłam się ze wstydu. Mulat tylko śmiał się ze mnie. Rozgryzł od początku mój plan. Zauważył, że NAGLE moje piersi się powiększyły.
Siedziałam już na swoim miejscu w ławce, a Demi robiła mi loki. Gadałam z Taylor o tej klasie ,,tych mądrych''. Mówiłam jak oni mają tam dobrze, internet chodzi najlepiej na świecie w przeciwieństwie do naszego. Do klasy wbiegł Justin i zaczął pytać jak zdrówko. Co chwila coś pieprzył o tym, że jego mama wczoraj była na randce. Nikt go tak naprawdę nie słuchał, ale potakiwałam mu, by nie myślał, że mam go w dupie, bo wiem jak to jest.
- Justin, podasz mi tą książkę? - Pokazałam palcem na podręcznik od geografii. Nie miałam jak się ruszyć, bo miałam robione loczki. Mój przyjaciel oczywiście się zgodził i szybko podał.
- Oo, coś wypadło. - Schylił się, by podnieść rzecz, która wypadła z mojego podręcznika. Podniósł się z otwartymi szeroko oczami. Podbiegła cała klasa, patrząc co ma w ręce. Ja przeglądałam strony w książce.
- Selena?! - Krzyknęła Tay zszokowana patrząc na to coś. Oderwałam wzrok od geografii. Spojrzałam na miny wszystkich osób z mojej klasy.
- O co wam chodzi? - Mówiłam zabierając z łatwością Bieberowi.
Zobaczyłam tam... to.
Znajdowałam się tam ja i Zayn. To było wtedy jak się razem uczyliśmy i zasnęliśmy. Tak, pamiętam. Ale tego, że się przytulaliśmy. Musieliśmy zrobić to nieświadomie. Ale kto zrobił to zdjęcie? Przecież nie Jacob, mój tata raczej też nie. Ojciec chłopaka na zdjęciu na pewno nie. Została... Trisha. Tak, to jest prawdopodobne. Cudownie, teraz będę mieć przesrane w szkole. Zastanawia mnie czemu włożyła mi to do podręcznika? Może właśnie to był jej plan, by wszyscy się dowiedzieli? W każdym razie, jak On dowie się, że inni już wiedzą, że spaliśmy razem w jednym domu (nikt ma nie mieć skojarzeń) to mnie zabije. Patrzyłam na to znieruchomiona, nie wiedząc co zrobić. Justin ocknął się, ale dalej był smutny. Nie mógł w to uwierzyć. Odszedł od nas i poszedł sobie na koniec.
- Ty i Zayn Malik śpicie ze sobą?! - Krzyknęła Lovato. Wszyscy zaczęli coś gadać do siebie na ucho.
- Nie... my nie śpimy razem! Nigdy! - Broniłam się, ale widząc ich twarze na pewno mi nie uwierzyli, choć ja mówiłam prawdę. Czułam się okropnie.
Juju był taki smutny. Płakał. Justin Bieber płakał.
I to przeze mnie. Wszystko moja wina.
Wstałam, a moje best friends zaczęły mnie osłaniać, by nikt mnie nie zabił. Tyle osób kocha Czarnowłosego. Wyszłam na korytarz, gdzie też niestety plotkowali.
- To oni ze sobą chodzą? Nie, przecież to niemożliwe! - Krzyczała do swoich przyjaciółek jakaś blondyna. Próbowałam się przedostać przez ten tłum plotkarzy z dziewczynami.
- Selena Emily Gomez! - Stanęła Tiffany. Najbardziej zakochana w Mulacie dziewczyna w szkole. Chodzi z nami do klasy, ale dziś jej nie było. Ona jest jakaś chora, że przyszła do szkoły tylko, bo dowiedziała się o tym zdjęciu? Na pewno to już było w internecie, więc nie dziwne, że się dowiedziała.
Położyła ręce na biodrach i patrzyła na mnie wzrokiem zabójcy. Biegła w moją stronę, więc ja z Demi i Taylor zaczęłyśmy uciekać. Czułam się jak w Piratach z Karaibów.
Czarnowłosy niedługo przyjdzie do szkoły i się już dowie o wszystkim.
Chcę umrzeć.
Udało nam się wyjść ze szkoły bez goniących nas ludzi.
- Dom?! Mieszkasz z tym Zaynem Malikiem?! Podobno on jest bogaty. - Fascynowała się Lovato. Potakiwałam lekko się uśmiechając. Zaczęły o wszystko wypytywać, odpowiadałam. Przecież i tak wszyscy już wiedzą. Przez tą drogę zauważyłam, że zaprowadziłam je pod mój dom.
- To jest ten dom?! - Pytały. Potaknęłam.
- Jaki piękny... jeszcze jaki wielki! - Patrzyły jakby to był raj. W sumie to był. Pośpieszałam je, bo chciały wejść, ale wiedziałam, że On może zaraz wrócić.
- No, już spadajcie! - Próbowałam je przegonić, ale na nic. - Jak Zayn nas tu zobaczy to będziemy martwe! - Narzekałam im. Ale one nie posłuchały mnie i podbiegły do bramy i dalej podziwiały. Mówiłam, by się uspokoiły i poszły.
- Błagam, proszę, idźcie już, błaaagam. - Skakałam z nerwów.
Poddały się i już chciały iść, gdy nagle zobaczyłam w oknie Trishę. Akurat teraz musiała wyjść... oczywiście.
- O, kto jest z Tobą? Wejdźcie! - Pomachała i otworzyła bramę. Dziewczyny oczywiście nie miały nic przeciwko. Chciałam zacząć krzyczeć na cały świat, że dziś nie przeżyje. Byłam zła na Trishę za to zdjęcie i jeszcze wpuściła je.
Chciałam rozwalić wszystko co żyje.
- Nie, one już idą! - Krzyczałam zdenerwowana.
- Gdzie tam idą... dopiero jak zjedzą z nami obiad to pójdą. - Uśmiechała się od ucha do ucha. Odwzajemniłam to nerwowo.
Weszłyśmy. Uspokoiłam się już trochę. Zaczęłyśmy jeść obiad. Swift teraz otrząsnęła się z Demi, że to ta sama kobieta, która przyniosła nam pizzę. Rozmawiały, a ja rozglądałam się czy Malik nie idzie.
- Selenko, chodź z nami pogadać. Mówimy teraz o Zaynie. - Zachichotała dorosła. Nie odezwałam się nic, tylko usiadłam na krześle. Blondynka oczywiście od razu zaczęła mówić, że się KIEDYŚ kochałam w Nim. Ona uwierzyły, że go już nie kocham. Ale tak nie jest. Jest za idealny. Ale trzeba udawać i być twardą.
Zaczęłyśmy normalnie już gadać, ale teraz o zwierzętach. Bardzo ciekawy temat, nie?
- Kochasz to, prawda? - Odezwał się Ktoś stojący w progu.
- Oh, synku, wróciłeś. - Uśmiechnęła się do niego mama.
Otworzyłam szeroko oczy i patrzyłam w dół. Miałam całe czerwone poliki. Czułam jego wzrok na sobie.
- Rozpuszczanie plotek Ci nie wystarczyło, więc musiałaś je tutaj przyprowadzić?! - Krzyknął. Zawsze był spokojny, nawet jak się kłóciliśmy, to mówił stonowanym tonem. Aż się wzdrygnęłam.
___________________
Udało się napisać. Dziękuję za tamte komentarze, naprawdę mnie podniosły na duchu. Będę kontynuowała pisanie, dzięki wam. Następny rozdział może po 7 komentarzach? Dziękuję jeszcze raz.
Dziekuje ze napisałaś i doceniłaś też w części moją pomoc :) kocham jak piszesz ! Boziu ale ta Demi i Tay są uparte. Ciekawe co będzie się działo dalej jestem poddenerwowana ! Nie mogę się doczekać. Kiedy szacujesz że będzie kolejny ? Pozdrawiam :* <3
OdpowiedzUsuńTo my dziękujemy Tobie za napisanie tego rozdziału. Jak zwykle świetny ! :) Jestem aż poddenerwowana co stanie się w następnym. uwielbiam twój blog jak i również Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńWpadłam tu,Przeczytałam i..STWIERDZAM,ŻE SUPER PISZESZ!<3
OdpowiedzUsuńBędę tu wpadać regularnie,a raczej postaram się! :)) Czekam na następny rozdział :D
PS: mogłabyś wpaść do mnie? http://story-from-diary.blogspot.com/ jest to o imprezowiczce,która poznała Zayna. Ten wciągnie ją w różnego rodzaju niebezpieczeństwa. :) Dopiero zaczynam i twój komentarz z opinią byłby na prawdę mile widziany :)
Pozdrawiam :*
Świetny/ ♥
OdpowiedzUsuńNominuję cie do Liebster Award
Więcej u mnie : http://believedreamforever.blogspot.com/
Świetny!!! Już nie mogę się doczekać następnego. :D Jestem bardzo ciekawa tego, co dalej się stanie :D I to my dziękujemy, że jednak postanowiłaś kontynuować tego bloga i jednak piszesz następne rozdziały specjalnie dla nas, czytelników. <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJaki fajny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo fajny styl pisania.
Codziennie odwiedzałam Twojego bloga i się w końcu doczekałam nowego rozdziału :D Ale wpadka z tymi skarpetkami ;P hahaha ale choć trochę utarła nosa Jacobowi :) A na następny rozdział chyba szykuje się kłótnia ;) czekam z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy Twoja decyzja o dalszym pisaniu. Sprawiłaś mi ogromną radość :D
Beti:)
P.S. Ich zdjęcie razem jest cudowne <3
UsuńBeti:)
Z każdym rozdziałem idzie Ci coraz lepiej. :p
OdpowiedzUsuń