wtorek, 28 maja 2013

Rozdział dwunasty.

Nie mogłam w to uwierzyć. Stałam jak osłupiała. Ocknęła mnie nauczycielka, którą lubiłam i myślę, że ona mnie też tolerowała. Chyba. Patrzyłam na nią, a ona zaczęła mnie tulić.
- Selenko! Selenko! Jestem taka dumna! Wiedziałam, że gdzieś w środku jesteś mądra. - Mówiła ściskając mnie za każdym nowym słowem coraz mocniej. Lekko się uśmiechałam. Też byłam z siebie dumna, ale musiałam iść podziękować Zaynowi. Po chwili zrozumiałam co ona mi powiedziała. ,,Wiedziałam, że gdzieś w środku jesteś mądra''. To miał być komplement czy co?
Gdy wyrwałam się z jej ramion podbiegłam do Niego. Zaczęłam przy nim podskakiwać ze szczęścia.
Patrzył na mnie i widziałam, że podniósł lekko kącik ust. Jeszcze bardziej się ucieszyłam. Wyciągnął nagle dłoń do przodu jakby prosił mnie do tańca. Podałam mu rękę i zaczęłam nią wymachiwać i się uśmiechać dalej. On mnie uspokoił i zrobił się zły.
- Co Ty robisz?! Nie proszę cię, byś podała mi rękę i zaczęła jak jakiś głupek wymachiwać. Chcę to zdjęcie... to z dzieciństwa. - I wypuścił swoją wielką dłoń z mojej. Trochę posmutniałam. Poszperałam po kieszeniach i wyjęłam zdjęcie, było trochę pogniecione, ale co tam. I tak je pewnie wyrzuci zaraz, też bym to wyrzuciła. Ale wracając... podałam mu tą kartkę, szybko ją zabrał i schował, włożył ręce do kieszeni i usiadł na chwilę na ławce. Nagle Justin podbiegł do mnie jak szalony i wziął mnie na ręce i zaczął się kręcić. Zaczęłam się śmiać.
Postawił mnie, złapał za ramiona i dał buziaka... w policzek, nie ma się czym martwić na szczęście.
- Jestem taki dumny! Moja krew... - Mówił patrząc na mnie z uśmiechem. Odwzajemniłam gest i podziękowałam, ale się nagle zaśmiałam.
- Twoja krew?! Znowu jesteś w NAJGORSZEJ pięćdziesiątce. Ale i tak Cię kocham idioto. - Zaczęłam targać mu włosy i się uśmiechać. Po chwili Demi i Taylor podbiegły do mnie i zaczęły mi gratulować. Czułam się zaszczycona.
Zayn wstał z ławki nagle i zaczął iść, ale przeszkodził mu głos, który go zatrzymał.
- Ej! Zayn Malik... Tak, Ty drogi chłopaczku. Czy Ty jej czegoś aby przypadkiem nie obiecałeś? - Stanęła jak modelka nauczycielka, z którą się przytulałam. Nie zrozumiałam o co chodzi.
- No co? Nie pamiętasz? Najlepszy uczeń w szkole nie pamięta co obiecał? Bierz ją na plecy. - Mówiła ostro nauczycielka uśmiechając się chytrze. Otworzyłam szeroko oczy. Teraz to już każdy wiedział o co jej chodzi.
- Ale proszę pani... - Chciałam coś powiedzieć. Wszyscy się nagle zebrali i patrzyli na nas. Chciało mi się płakać.
- Nie ma ,,ale''! Obietnica to obietnica! - Nie dawała za wygraną. Podbiegłam do niej i zaczęłam prosić i składać ręce jak do modlitwy. Chłopak pewnie już był zły na mnie albo na Nią.
- My odwołaliśmy to, naprawdę. Jest wszystko dobrze! - Dalej ją prosiłem i byłam przerażona. Malik patrzył stojąc.
Ona jest wkurzająca jednak. Nie ma fajnych nauczycieli na tym świecie.
- Bierzesz ją w tej chwili na plecy. - Mówiła ciągnąc mnie za rękę w jego stronę. Zaczęłam go przepraszać i miałam minę jakbym miała zaraz się popłakać. Pani zaczęła mnie ciągnąć dalej, a każdy z tyłu zaczął krzyczeć ,,Bierz ją na plecy!''
- Stop! - Krzyknęłam wyrywając się jej. Każdy ucichł. Podbiegłam kawałek do Niego.
- Nie zrozum mnie źle, nie mam nic z tym wspólnego.
- Selena, od początku wiedziałem, że pomaganie Tobie nie wyjdzie mi na dobre. Ty tylko same problemy sprawiasz! - Mówił podnosząc głos i patrząc na mnie. Debil. On sam nie jest idealny.
- Co?! Problemy? Jak możesz... - Mówiłam odwracając się w stronę wszystkich ludzi, którzy patrzyli na nas.
- Tak, problemy! Same problemy. - Ostro wypowiadał te słowa. Zabolało mnie to, bo myślałam, że po moim wyniku choć trochę mnie zaczął szanować i lubić. Na marne wszystko.
- Taak? To mam im powiedzieć, że mieszkamy razem? - Uśmiechnęłam się chytrze.
On otworzył szeroko oczy i podniósł głos jeszcze bardziej.
- Zwariowałaś?!
- No to co mam zrobić? - Jęczałam patrząc w podłogę. Słyszałam tylko szepty dziewczyn z równoległej klasy i jak Demi gadała coś do Taylor. Ale nie zrozumiałam.
- Udajesz głupią, a i tak dostajesz to co chcesz. Nie cierpię takich jak Ty. - Jeszcze bardziej mnie to zabolało. Odwrócił się plecami do mnie, schylił się.
- Wskakuj! - Mówił, ale ja protestowałam. Teraz, po takiej rozmowie? Gdy tak odmawiałam złapał mnie mocno za nadgarstek i siłował się ze mną. Próbowałam się wyrywać, ale on nie ustępywał.
- Puść mnie!
Stanął już normalnie i co chwila mnie jakby zmuszając. Nagle podbiegł Justin.
- Jak ona nie chce, to nie chce. Ile razy trzeba Ci to tłumaczyć? Puść jej rękę. - Mówił jak jakiś... gangster.
- Znowu Ty? - Zayn przeciągał każde słowo i przewrócił oczami. Mój przyjaciel się wkurzył i zaczął szarpać go za rękę, by mnie puścił. Puścił.
Patrzyli na siebie jak na wrogów. W sumie chyba nimi byli. Nie wiem jak to nazwać, ale nagle Biebsowi zeszła złość z twarzy, skierował swój wzrok na mnie i słodko zaczął się uśmiechać.
- Mówiłem Ci, że jestem z Ciebie dumny? W zamian za to, że tyle się trudziłaś, przeniosę Cię na plecach po całym boisku szkolnym. - Powiedział łapiąc mnie za nadgarstek i ciągnąc w swoją stronę. Malik się wkurzył i wziął mnie za drugi nadgarstek i mocniej pociągnął do siebie. Wyglądało to jakby mnie przytulił, ale tylko mnie do siebie przykleił. Uśmiechnęłam się lekko do siebie.
- Ooo... Nie będziesz mi jej zabierał jak ona nie chce, żebyś ją sobie brał. - On naprawdę nie umie składać porządnych zdań. W sumie ja też.
Mówiąc to ciągnął mnie dalej za tamten nadgarstek. Czułam się jak lalka, ale zamiast ich uspokoić stałam i zostawałam przenoszona od jednego do drugiego. Podobało mi się to. W końcu Bieber wygrał i podbiegli do niego jego koledzy i założyli mnie tak jakby na Jego plecy. Poddałam się, ale i tak byłam na niego zła. Wolałabym być na Maliku, więc po chwili się wkurzyłam i zaczęłam go bić.
- Puść mnie, idioto, puszczaj! Justin, błagam! - Mówiłam jęcząc i waląc go po plecach.
- Selenko, trzymaj się! - Darł się uśmiechając się od ucha do ucha i biegając po korytarzu.
Za nami biegły moje przyjaciółki. Odwróciłam się i patrzyłam na Niego. Był... smutny albo wściekły, ale potem zobojętniał, schował ręce do kieszeni i poszedł sobie. Posmutniałam. Już nie miałam siły się drzeć. Wybiegliśmy na boisko, przebiegliśmy go, a Taylor go dogoniła i zaczęła go pić po głowie i przez to mnie puścił.
Nie odezwałam się nic. Usiadłam na ławeczce i złożyłam ręce.
- Posrało Cię?! Myślisz, że dlaczego ona się uczyła? By On ją wziął na plecy, cioto ludzka! - Krzyczała Demi stojąc naprzeciwko niego.
- Selena... ty dalej lubisz tego dupka? Nawet po tym jak cię upokorzył przy całej szkole?! - Darł się i dyszał.
Zastanawiałam się chwilę i zrobiłam minę jakby ktoś zabrał mi lizaka.
- Nie lubię go! Ma cięty język, ocenia ludzi po okładce, jest samolubny... Nie ma w nim nawet ziarenka miłości do innego człowieka. Ten osobnik nie potrafi być miły, ba, nawet nie próbuje! I jak można kochać takiego kogoś? - Ostro wypowiadałam każde nowe słowo i patrzyłam w przód. Justin potakiwał poprawiając swoje włosy, a Taylor patrzyła na mnie.
- A więc... nienawidzisz go teraz? - Spytała Demi.
- Nienawidzę! Najbardziej na świecie go nienawidzę! - Krzyczałam tupiąc nogami.

Weszłam do szkoły już uspokojona i szczęśliwa.
- Oo, patrz, to ta Selena! To ona była w tej najlepszej pięćdziesiątce... Zazdrość. - Gadała do jakiejś koleżanki jakaś laska. Uśmiechnęłam się szerzej do siebie i poszłam dalej.
- To ona! To ją upokorzył Zayn! - Mówiła inna dziewczyna do innej koleżanki. Po jej słowach się wkurzyłam, ale mówiłam sobie, żeby się nie dawać wyprowadzać z równowagi przynajmniej dziś. Poszłam dalej, dalej i jeszcze raz dalej.
- To Selena... jak uroczo dziś wygląda! - Znowu usłyszałam jakieś głosy, ale tym razem chłopaka! Uśmiechnęłam się do siebie bardziej niż wtedy i poszłam w stronę sali dla najlepszych uczniów. Tak, do tej klasy! Mam z nimi zajęcia skoro jestem w tej HOT 50. Ale i tak częściej mam zajęcia z moją klasą. Spóźniłam się chyba z 10 minut, bo się bałam wejść.
- Selena Gomez... - Wypowiedział moje imię i nazwisko vice-dyrektor. Przegryzłam nerwowo wargę i poszłam szybko do tyłu. Zayn mnie nawet nie zauważył. Patrzyłam na niego i na jego ,,koleżankę''.
Nie chodzi o Miley, bo ona nie przychodzi ostatnio do szkoły. Na szczęście.
- Uuu, jakie to słodkie... - Mówiłam cicho udając, że mnie to nie rusza.
- To za pomoc. - Podsunęła mu pod nos sok pomarańczowy. On krzywo na nią spojrzał, odsunął to od siebie.
- Nie chcę tego. - Czytał i mówił. Patrząc na to zaczęłam się głośno śmiać. Bardzo. Bardzo głośno.
- Słyszałaś? Nie chce! - Śmiałam się głośniej i patrzyłam na jakąś rudą dziewczynę, która siedziała w najbliższej ławce.
Każdy mnie teraz obserwował i kojarzył jako idiotkę. Nauczyciel wstał i podszedł do mnie.
- Chcesz wyjść? - Patrzył na mnie jakbym mu zabiła syna. Przerażał mnie.
Kiwałam głową w prawo i lewo, i straciłam uśmiech z twarzy. Odszedł i poczułam ulgę. Teraz zauważyłam, że Malik też na mnie patrzył. Wystraszyłam się, wzięłam książkę i zakryłam nią swoją twarz. Czułam jak robię się czerwona. Położyłam tą edukacyjną książkę. Widziałam jak On się ze mnie śmieje.
- To ZaNi! Mamy ją. ZaaaaNi... - Ktoś mówił szeptem. A kto mnie nazywa ZaNi? Oczywiście moje najukochańsze przyjaciółki przez które zaraz dostanę pałę. Spojrzałam na nich. Otworzyłam szeroko oczy i dawałam im sygnały, by poszli sobie. Czułam, że zaraz będę mieć lipę.
- Selena! - Krzyknął nagle pojawiając się w progu Justin.
Oczywiście chcieli być niezauważeni przez innych, więc schowali się za drzwiami, uchylili je lekko i... no.
Vice się skapnął, wstał podszedł do drewnianych uchylonych drzwi i spojrzał na moją wspaniałą grupkę. Wspaniała... - to sarkazm.
- Co wy tu... ? Wynocha z mojej sali! - Na razie był spokojny, jak na niego.
- Tu jest Selena! Selena! - Machał do mnie szalony Kidrauhl. Nazywamy tak Justina. Znamy się od małego i dostał od nas takie przezwisko. To dość długa historia, teraz nie ważna.
Pomachałam nerwowo. P. Smith spiorunował mnie wzrokiem, a potem im zamknął drzwi do końca przed nosem.
Na szczęście nic mi potem nie powiedział.
Po lekcji podeszła do mnie jakże piękna i cudowna Jade. Ta która nienawidzi mnie, choć nigdy ze mną nie gadała.
- Niech zgadnę... na egzaminie ściągałaś. - Mówiła patrząc arogancko.
Parsknęłam śmiechem. Chciałam już powiedzieć ,,Spytaj się Zayna Malika, jeśli tak sądzisz, idiotko'', ale się powstrzymałam, bo już za kilka dni byłabym na cmentarzu.
- Uczyłam się. Jak ktoś chce to potrafi, pani idealna. - Zrobiłam wkurzoną minę i odeszłam tupiąc nogą. Przeszłam obok Zayna. Uśmiechnęłam się pod nosem, bo patrzył na to swoje zdjęcie. O dziwo, jeszcze go nie wyrzucił.

______________________
Nie wyszedł, kurde. Liczę oczywiście na komentarze i żebyście głosowali, no! Nie po to dawałam tą ankietę, by nikt nie głosował. 
Spędziłam cały dzień prawie nad tym rozdziałem i jeszcze przed snem coś tam jeszcze wymyślałam. 
Następny rozdział w................... nie wiem xd

8 komentarzy:

  1. Fajny, dodawaj szybko nn : )

    http://believedreamforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na następny. :) a ten jest wspaniały. ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Supeeeer <3 Kiedy następny? bo już nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. czyli w następnym dowiemy się jak zareagują w domu na to, że tak dobrze jej poszedł egzamin? rozdział świetny. wydaje mi się, że Zayn poczuł chyba jakieś małe ukłucie zazdrości kiedy Jus wyręczył go w niesieniu Sel na plecach. chyba jednak coś do niej czuje ale baaaaaaardzo mocno to w sobie chowa i może stara się zdusić.
    więc z niecierpliwością czekam na nn :)
    Bati:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahhh. zajebisty rozdział. (: Przepraszam, że dopiero dziś komentuję, ale dopiero niedawno wróciłam z Niemiec. (:

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękny rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne! Czeekam z niecierpliwością na nasepny!

    OdpowiedzUsuń